czwartek, 13 marca 2014

Berlin, Darkside i Storck



Byłem na chwilę w Berlinie. To dziwne, że w sumie mimo tej samej odległości, dojazd do niemieckiej stolicy zajmuje mi połowę czasu dojazdu do mojej stolicy. Nie byłem tu od prawie 20 lat. To dość dużo, żeby ogarnąć zmiany. Przede wszystkim 20 lat temu rowerów było mało. Teraz jest ich pierdyliard. Nawet o 1.00 w nocy, gdy wracałem z koncertu (Darkside, 3 lipca będą w Gdyni na Openerze), ciężko było złapać taksówkę nie wpadając pod pędzącego singla czy innego stalowego/stylowego coś. Rano śniadanie na Potsdamer Platz i spacer. I oczom moim ukazało się to:




Bałem się wejść do środka, bo miałem wrażenie, że będzie jak z moim lękiem wysokości - wejdę i kolega będzie mnie musiał stamtąd siłą wyprowadzać, bo sam nie będę w stanie. Taka wizja. Storck to rzeźniki. Są tak piękne, że wszystko to, co wydaje się kultowe - przy nich staje się popularne jak... no nie wiem. Nie mam nawet punktu odniesienia. Są bajecznie piękne i bajecznie drogie. Widziałem je wiele razy gdzieś w sieci, czytałem o nich, ale to nic w porównaniu z tym, jak to wygląda "na żywo". Masakra. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz