środa, 12 lutego 2014

Graal


Przez miesiąc nie siedziałem na rowerze. Mikroby rozwaliły mi trochę życie rowerowe, ale dzisiaj już zacząłem się przygotowywać do jazdy. Strasznie słaby jestem po antybiotykach, więc pokręciłem bardzo lekko w domu. W domu mieszkam, w domu pracuję, w domu jeżdżę rowerem. Zapodałem sobie fajny filmik, z mózgojebną muzyką, zeby nie oszaleć, ale i tak oszalałem i finalnie zsiadłem z roweru, pobrałem z półki Świętego Graala od Monty Pythona i jakoś zeszło. Lepsze to niż te udawane jazdy w grupie na majorce. Dzięki temu modny ostatnio hasztag "sralpe" stał się jeszcze bardziej "sralpeowaty". Ale swoją drogą pedałowanie w domu ma jakoś wiele wspólnego ze tytułem tego montypythonowskiego super skeczu. Graal? Też, taki symbol, ale Czarny Rycerz to już w ogóle.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz