Wczoraj na profilu bloga na FB trochę się pobawiłem w wizjonera i zapowiedziałem powrót na rower w ciągu tygodnia. Tymczasem w nocy dopadła mnie jakaś ebola i postanowiła zrobić ze mnie człowieka-kaloryfer. 40°C - taka gorączka. pomimo usilnych prób lekarza, żeby nie dawać mi antybiotyków, dzisiaj dostałem ich tyle, że... już dawno byłbym zdrowy, gdybym je dostał na początku. A to oznacza jeszcze bardziej opóźniony start do przygotowań na mój pierwszy wyścig sezonu, czyli Vidnavske Okruchy, któy zapewne odbędzie się 1 maja. Oczywiście nie jadę tam na golenie ogóra. Jadę się sprawdzić, co udało się zrobić wobec roku poprzedniego i po prostu pobawić się dobrze. Nic więcej. Ambicje sportowe już dawno pogrzebałem.
Żeby na blogu nie stało się głucho, to przygotowałem zestaw 10 tapet na ekrany do 1680x1050 pikseli. Pod fotką jest link, należy kliknąć w link i w okienku załaduje się obrazkiem w pełnej krasie. A co. Na tapecie podane są współrzędne miejsca. Jakby co.
zajebiste
OdpowiedzUsuń