poniedziałek, 12 grudnia 2016
plusy zimy
Zimą dni są tak krótkie, że nawet ktoś, kto ekstremalnie nie ma czasu, może bez problemu spędzić cały dzień (lub pół) na rowerze. To ewidentny plus.
Tym postem odmeldowuję się na jakiś czas. Jest duża szansa, że bloga przejmie niezwykły człowiek, który własnie jest na takim etapie, na jakim ja byłem chwilę temu i że przeczytasz tu naprawdę fajne historie o zakochiwaniu się w rowerze. Ale spokojnie, nie umieram (mam nadzieję) - po trzech latach zacząłem realizację nowego cyklu dokumentalnego i wszystkie siły intelektualne, których nie przerabiam na chleb i raty, skoncentrowałem na tej aktywności i żeby nie karmić Cię gównolotnymi filozofiami o tym, że "w życiu najważniejsze jest, żeby wiedzieć, co naprawdę jest najważniejsze" przekazuję bloga w bardzo dobre ręce. To jak w bajkach (bike'ach) - zawsze cała historia prowadzi do "żyli długo i szczęśliwie", ale żadna bajka nie mówi, jak "to długo i szczęśliwie" wygląda.
I genialny soundtrack - ostatnie minuty to szczyt szczytów, idealne na zachód słońca pod Gromnikiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz