Gigantyczny Enercon - oś obrotu chyba 115 m nad gruntem, średnica rotora ponad 60 m
Zorka i ja.
Kościół we wsi Brzezimierz
Trzęsło
Za końcem świata we wsi Bolechów.
Założyłem do Brudasa dzisiaj nowe kapcie i poszliśmy polatać po polach koło domu. Niby płasko, a są górki, niby nie daleko, a w razie problemów w ciągu godziny dojdę do domu. Lubię to. W domu mam widok na małą farmę wiatrową, na której stały sobie cztery średniej wielkości wiatraki Enercon, ale chyba dobrze idzie im produkcja prądu tu, bo dostawili dwa monstrualne, przy których cztery pozostałe wyglądają na ledwo kiełkujące. Kiedy dojeżdżałem do DW 395, to zauważył mnie mój dobry kolega i się zatrzymał, żeby mi hasselem strzelić portret w kwadracie. Paweł jest nie do zajebania, więc wciąż jeździ Mercedesem 124, wciąż fotografuje na filmie, nie ma konta na fb, nie ma konta na insta, w bagażniku wozi mieszankę wilka z owczarkiem (w sumie owczarki raczej broniły owiec przed wilkami, a nie się z nimi... no wiesz...). To zawsze jakaś zmiana, bo wcześniej, gdy go poznałem, to woził briarda. Potem wpadłem do wsi Kuny i tam doznałem olśnienia, co robić nowego w temacie moich autorskich działań, bo od dwóch lat bez ciśnienia poszukuję. Miałem już kilka przymiarek, jednak jakoś mnie nie porwały. A dzisiaj proszę - nie dość, że nowe kapcie w Brudasie, nie dość, że 15°C (na plusie), że koniec pracy na kilka dni, to jeszcze wpadła do głowy idea. Coś jak incepcja w Incepcji, jednak wolę te incepcje, kiedy jadę rowerem, niż te, kiedy śnię, bo jak śnię, to tylko budzę się zaaferowany, a potem zapominam, co mnie tak zaaferowało.
No i będzie o końcach świata trochę. I tu, i w innych miejscach.
Żeby nie było, że tonąc w hipokryzji składam życzenia, to życzę Wam (jeśli ktoś bierze udział) zaliczonego Festive 500.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz