W tym roku kilka razy wybrałem się na Wzgórza Strzelińskie, w okolice ich najwyższego wzniesienia - Gromnika, który ma prawie 400 m wysokości. O tu o tym było. Bałem się tam pojechać szosą, a tymczasem, jeśli nie masz ciśnienia - to miejsce jest dobre nawet na szosę, a długie, lecz łagodne zjazdy na fatalnej nawierzchni pozwolą trochę odpocząć tyłkowi, który w czasie ich pokonywania długo się nie nasiedzi.
Może zabrzmię jak maniak - może - ale jak nie wiesz co zrobić ze sobą w wolnym czasie, a już wszystko masz zjechane w okolicy - przyjedź tu. Poplątanych asfaltów tu nie brakuje, ciągnące się podjazdy - są, widoki - no nie ma opcji, trzeba być trochę bardziej wrażliwym na uroki przyrody. Ale są i momentami zaskakująco spektakularne jak na tak niewielkie wzniesienia. Powyżej - mój ulubiony podjazd z Gębczyc do Romanowa.
Nieco wcześniej zauważyliśmy nówkę asfalt, ale taki wiesz, że ma się ochotę na nim położyć i go pomasować...
...ale skończył się gruntówką. Zasadzka.
Tymczasem większość dróg wygląda właśnie tak. Choć na mapie zaznaczyłem proponowany kierunek, by podjazdy były na możliwe gorszym asfalcie, to niekoniecznie zawsze ma się jak podziwiać widoki. A szkoda.
Bo za Dobroszowem w kierunku na Ostrężną widok na Gromnik jest rozbrajający.
W Nowinie szukałem jeszcze tęczy i jednorożca. Nie było ich wśród tych koni i pięknego pastwiska. Trudno, zatem i ta fota pójdzie w czerni-bieli.
Zdjęć nie mam zbyt wiele - raz, że trudno je robić w momencie, gdy utrzymanie fajery jedną ręką staje się niemożliwe (dla mnie), a dwa - bo nie. Bo lepiej wsadzić rower i cztery litery w cokolwiek i się tu doczołgać i jeździć. Jest obłędnie pięknie. A ja czytasz ten blog to pewnie patrzysz w inne rejony świata, niż w pulsometr i jesteś w stanie zauważyć, gdzie jedziesz, co widzisz, może nawet masz pojęcie o architekturze i niekoniecznie dasz się nabrać w historię o "piastowskim Dolnym Śląsku". Zauważysz kielichy zamiast krzyży na ścianach stodół, ucieszy Cię zapach zaoranego pola. Cieszyć się życiem możesz wszędzie - tam gdzie jest pięknie - jest to łatwiejsze. Ale czasem to piękno wymaga nieco wyobraźni. Tu poćwiczysz i jedno, i drugie. Przy okazji łyda też się ucieszy z treningu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz